Szajka przeszła niedawno zabieg sterylizacji. Wszystko się udało, ładnie się wygoiło a co najważniejsze - łobuzica nieco złagodniała. Przedtem często mnie gryzła i drapała w zabawie. Nie lubiła być brana na ręce, a próby głaskania także kończyły się wystawianiem pazurków... A teraz zrobił się z niej prawie aniołek:) Mam nadzieję, że tak zostanie! A poniżej mała sesja zdjęciowa "kot w ubranku".
Mam kotkę zupełnie jak bliżniaczą.
OdpowiedzUsuńTeżjest baba z charakterkiem .
Pozdrawiam
ach ten jej wzrok, widać ze umie pokazać pazurki;)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie, idealnie dobrany strój szpitalny :)
OdpowiedzUsuńMoja kotka chyba też powinna się przygotowywać do zabiegu, wszyscy w domu mamy wielka nadzieję, że zmieni jej się nastrój ;)
Oj jaka bidulka na 2 pierwszych fotkach... Ale im dalej tym lepiej. Oko bystre, mina zadziorna ;). Fajnie, że wszystko poszło gładko. Teraz pewnie apetyt jej wzrośnie. Na szczęście całe moje towarzycho ma te zabiegi już za sobą, bo zawsze to przeżywam.
OdpowiedzUsuńGłaki dla kiteczek Twoich.
Pozdrawiam cieplutko
Mam 2 kotki i kota, sterylizacje przeżywałam już 3 razy i zapewniam, że kotki łagodnieją choć niektóre i tak nie lubią być brane na ręce.
OdpowiedzUsuńTwoja kicia to modelka, fajnie pozuje do zdjęć :)
No tak, te kubraczki sa jak zwykle zabawne :>
OdpowiedzUsuń