Kiedyś strasznie denerwowało mnie jak moja mama przesypywała, przelewała lub przekładała różne produkty - zwykle spożywcze lub toaletowe - z ich "sklepowych" opakowań do innych, jej zdaniem ładniejszych. Nie można się było połapać, co gdzie jest i czy drobny biały proszek w pudełku w kwiatki to mąka, cukier puder czy sól... Chyba się starzeję, bo teraz i mnie zaczynają drażnić celofanowe czy papierowe opakowania... Zgodnie z tą "myślą przewodnią" powstała puszka na płatki owsiane, która w żaden sposób nie sugeruje, że są w nieju właśnie płatki:))
A poniżej jeszcze kilka zdjęć z mojego wyjazdu. Rodzeństwo Szajki:)
A poniżej jeszcze kilka zdjęć z mojego wyjazdu. Rodzeństwo Szajki:)
Może nie sugeruje, ale za to bardzo ładna :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam szylkretowe koty! Piękne i puszka też! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńJakie śliczne kociaki! Moja czarna Puma za nic nie chce wychodzić na dwór. Świruje za to w domu ;-)
OdpowiedzUsuńPucha pięknie Ci się udała :-)))
OdpowiedzUsuńA mama jak zwykle miała rację...
Wszystkie produkty spożywcze zamykamy w ładne i szczelne puszki,żeby się złe mole nie dostały,
które coraz częściej przynosimy prosto ze sklepu.
Dobra rada cioci Bronki ;-))))))
Mimo wszystko trzeba przyznać, że takie różne puszeczki albo pojemniki o przeróżnych dziwnych kształtach, np. na przyprawy, mają swój klimat :)))
OdpowiedzUsuńTa puszka jest prześliczna...(ja osobiście lubię trzymać produkty w ładnych opakowaniach)
OdpowiedzUsuńKociaki też przeurocze :)
Zapraszam po odbiór wyróżnienia :) Twoje prace z kotami są REWELACYJNE
OdpowiedzUsuńpuszka prześliczna...serwetka na niej to moja ulubiona :)
OdpowiedzUsuń