wtorek, 8 marca 2011

Kolorowa Teodozja cz.I (Krym)

W Teodozji spędziliśmy podczas wakacji najwięcej czasu, bo ok. 10 dni z trzytygodniowego pobytu. Dlatego też mam stamtąd najwięcej zdjęć. Kiedy przygotowywałam zdjęcia do zamieszczenia na blogu, od razu rzuciło mi się w oczy, że są to najbardziej kolorowe zdjęcia ze wszystkich zrobionych przez nas na Krymie.
Zapraszam na pierwszą część fotorelacji. Zatytułowałam ją "kolorowa Teodozja", bo tak właśnie zapamiętałam to miejsce:)



Lody na Krymie są PRZEPYSZNE!! Zawsze robione na śmietanie, mniam!
Lokalna rozlewnia kwasu chlebowego:)
Atrakcji moc!
Za niewielką opłatą nagrywają płyty CD. Oczywiście piractwo pełną parą.
Rybki i inne robale.
Koszmar kupowania pamiątek!!!

1 komentarz:

  1. Pamiątki są wszędzie i zasypują wszystko... teraz będąc w Rzymie jak patrzyłam na to morze tandety to aż miałam dreszcze. Jestem ciągle pod wrażeniem włoskich lodów, więc chętnie bym spróbowała te o których piszesz, dla porównania!

    OdpowiedzUsuń